Czas płynie szybko i już mamy nowy rok jednak na wspomnienia nigdy nie jest za późno.
Grudzień to dla harcerzy czas służby. Jesteśmy częścią sztafety Betlejemskiego Światła
Pokoju. W tym roku postanowiłam podjąć wyzwanie i osobiście wziąć udział w przekazania
światła poza granice naszego kraju. Rejs z BŚP to niesamowita przygoda na pokładzie
„Zawiszy Czarnego”. Najważniejsza jest idea towarzyszy temu niesamowita przygoda. Jak
już podjęłam decyzję, że na pewno jadę pojawiły się obawy, że nie znajdę porozumienia z
pozostałą załogą albo, że nie sprostam warunkom tam panującym. Wszystko znikło, gdy stanęłam na pokładzie. Harcerze z całej Polski otwarci na nowe znajomości, stała załoga,
która chce nas nauczyć jak najwięcej no i sam Zawisza-ogarniająca duma, że to właśnie ty
stajesz się członkiem załogi. Gdy tylko światło znalazło się na pokładzie i usłyszeliśmy alarm
manewrowy wyjścia z portu już nie było odwrotu. Pierwsza noc żeglugi była najtrudniejsza.
Prawie całej załodze dała się we znaki choroba morska jednak nikomu nie przeszkodziła ona
w pełnieniu wachty ( warty). Wachta nawigacyjna, czyli 4 godziny na pokładzie gdzie
czujesz, że od Ciebie zależy bezpieczeństwo pozostałej załogi, to tu uczysz się jak wygląda
praca żeglarza i jak dużo zależy od Neptuna. Same przekazania BŚP to równie niesamowite
przeżycie. Otwartość ludzi, i to nie tylko skautów na Polską załogę była niesamowita, nie
grała roli tu religia czy język, zarówno Duńczycy na wyspie Bornholm jak i Szwedzi w
Karlskronie przyjęli nas z otwartymi ramionami i nie ukrywali swojej radości.
Cztery dni w zimowych warunkach, w niesamowitej atmosferze, w otoczeniu ludzi, którym
nie jest straszne żadne wyzwanie i wszyscy są sobie równi (na Zawiszy panuje zwyczaj, że
przed wejściem na jego pokład ściąga się sznury funkcyjne) to najlepszy prezent, jaki mogłam
dostać w te święta. Wszystko jednak się kończy i po dotarciu do Gdyni już planowaliśmy
kolejny rej. Mam nadzieję, że i za rok będę członkiem załogi w Rejsie z BŚP i wszystkich
zachęcam do podjęcia takiego wyzwania, bo naprawdę warto !
dh. Magdalena OKRZESIK