Rejs z Betlejemskim Światłem Pokoju

21 grudnia 2014
Spotkanie drużynowych i przybocznych
6 stycznia 2015
Pokaż wszystkie

Rejs z Betlejemskim Światłem Pokoju

unnamed (1)Czas płynie szybko i już mamy nowy rok jednak na wspomnienia nigdy nie jest za późno.

Grudzień to dla harcerzy czas służby. Jesteśmy częścią sztafety Betlejemskiego Światła

Pokoju. W tym roku postanowiłam podjąć wyzwanie i osobiście wziąć udział w przekazania

światła poza granice naszego kraju. Rejs z BŚP to niesamowita przygoda na pokładzie

„Zawiszy Czarnego”. Najważniejsza jest idea towarzyszy temu niesamowita przygoda. Jak

już podjęłam decyzję, że na pewno jadę pojawiły się obawy, że nie znajdę porozumienia z

pozostałą załogą albo, że nie sprostam warunkom tam panującym. Wszystko znikło, gdy stanęłam na pokładzie. Harcerze z całej Polski otwarci na nowe znajomości, stała załoga,

która chce nas nauczyć jak najwięcej no i sam Zawisza-ogarniająca duma, że to właśnie ty

stajesz się członkiem załogi. Gdy tylko światło znalazło się na pokładzie i usłyszeliśmy alarm

manewrowy wyjścia z portu już nie było odwrotu. Pierwsza noc żeglugi była najtrudniejsza.

Prawie całej załodze dała się we znaki choroba morska jednak nikomu nie przeszkodziła ona

w pełnieniu wachty ( warty). Wachta nawigacyjna, czyli 4 godziny na pokładzie gdzie

czujesz, że od Ciebie zależy bezpieczeństwo pozostałej załogi, to tu uczysz się jak wygląda

praca żeglarza i jak dużo zależy od Neptuna. Same przekazania BŚP to równie niesamowite

przeżycie. Otwartość ludzi, i to nie tylko skautów na Polską załogę była niesamowita, nie

grała roli tu religia czy język, zarówno Duńczycy na wyspie Bornholm jak i Szwedzi w

Karlskronie przyjęli nas z otwartymi ramionami i nie ukrywali swojej radości.

Cztery dni w zimowych warunkach, w niesamowitej atmosferze, w otoczeniu ludzi, którym

nie jest straszne żadne wyzwanie i wszyscy są sobie równi (na Zawiszy panuje zwyczaj, że

przed wejściem na jego pokład ściąga się sznury funkcyjne) to najlepszy prezent, jaki mogłam

dostać w te święta. Wszystko jednak się kończy i po dotarciu do Gdyni już planowaliśmy

kolejny rej. Mam nadzieję, że i za rok będę członkiem załogi w Rejsie z BŚP i wszystkich

zachęcam do podjęcia takiego wyzwania, bo naprawdę warto !

dh. Magdalena OKRZESIK

unnamed (4)